Dziecko,  Lifestyle,  Relacje

Wspólne posiłki – ważny element w budowaniu rodzinnej relacji i więzi

Jakiś czas temu opowiadałam Wam na moim instagramowym profilu o tym, jak jemy wspólne posiłki i że zdecydowaliśmy się właśnie na taki krok. Chciałabym nieco rozwinąć temat w większym artykule. Dlatego jeśli chcesz dowiedzieć się co dały nam wspólne posiłki, czy nam wyszło i co sprawiło w nich trudności zapraszam dalej!

Wspólne posiłki – co na to specjaliści?

Temat wspólnych posiłków pojawia się na językach nie tylko psychologów, ale też dietetyków i całej masy specjalistów zajmujących się żywieniem czy relacjami międzyludzkimi. Bo właśnie w tym obszarze mamy możliwość regulacji i rozwoju tych dwóch ważnych w naszym życiu kwestii.

Specjaliści podkreślają przede wszystkim takie pozytywne cechy wspólnego jedzenia posiłków jak:

  • budowanie rodzinnej tradycji,
  • miejsce i czas na spotkanie z rodziną,
  • czas do rozmowy, wolny od telewizji i innych mediów, które mogłyby zakłócać nasz wspólny kontakt i interakcje,
  • lepsze trawienie,
  • wolniejszy czas spożywania posiłku, nie spożywamy go tak łapczywie, tylko powoli,
  • posiłki przygotowywane są z większą starannością, chcemy żeby wyglądały ładnie, były smaczne, ale też zdrowe, są dzięki temu bardziej różnorodne, łatwiej utrzymać nam zbilansowaną i różnorodną, bogatą w wiele produktów dietę,
  • ludzie jedzący wspólne posiłki, a zwłaszcza dzieci rzadziej miewają stany depresyjne, znacznie rzadziej sięgają po alkohol i inne używki. Wszystko dzięki temu, że wspólny posiłek to miejsce na poświęcenie dziecku czasu, własnej uwagi, wymuszenie kontaktu twarzą w twarz, który wyczula na potrzeby drugiej osoby,
  • wspólne posiłki to też czas kiedy możemy włączyć dzieci do przygotowania posiłku, zyskując domowe obowiązki, w których są docenianie, czują, że są ważne i potrzebne, mają swoje zadania w rodzinie i uczestniczą w jej życiu. Wspólne przygotowanie posiłku to też świetna zabawa i moment, w którym możemy poświęcić dziecku czas i uwagę.

Kolejny raz w artykule pojawia się temat CZASU. Nasz świat jest taki zabiegany, mamy tego czasu tak mało, poświęcamy większość swojego życia na pracę, bez której jakby nie było nie da się funkcjonować, więc łapiemy takie chwile właśnie. Nie warto ich odbierać naszym dzieciom, zwłaszcza kiedy są małe i bardzo nas potrzebują, tak samo kiedy dorastają i być może potrzebują nas jeszcze mocniej. Wspólne przygotowanie posiłku, wspólny posiłek czy inne rzeczy jak np. pomoc dziecku w zasypianiu sprawiają, że dziecko dostaje ten nasz czas, właśnie wtedy kiedy najbardziej go potrzebuje.

Plusy i minusy wspólnych posiłków

Nasze wspólne posiłki zaczęły się dość intensywnie, bo jedliśmy wspólne śniadania, obiady i kolacje. Powiem Wam, że było super, naprawdę stół wyglądał pięknie za każdym razem, na stole pojawiała się masa różnych produktów, chyba jeszcze nigdy nie mieliśmy aż tak zróżnicowanej diety, jak wtedy. Jednak nie udźwignęliśmy tego, a wręcz okazało się to niezbyt możliwe, żeby każde główne posiłki jeść wspólnie. Tomasz wyjeżdża bardzo wcześnie do pracy, więc wspólne śniadanie odpada, z obiadem bywa różnie, jeśli akurat uda mu się wrócić wcześniej jemy go wspólnie, pozostaliśmy więc przy wspólnych kolacjach. Chociaż też zdarzają się nam odstępstwa. Nie jesteśmy fanatykami! Chociaż Leo bardzo polubił wspólne posiłki i czasem pyta: „A czemu nie robisz już dużego śniadania?”, „A zrobisz jutro duże śniadanie?”, no i wtedy nie ma opcji. Robimy duże śniadanie. Fajnie jest wspólnie posiedzieć przy stole, bez grającego w tle pudła, muzyki i po prostu spędzić ten czas razem, nawet jeśli to jest 20-30 min. Posiłki jemy w kuchni przy stole, właśnie dlatego, że nie ma tu żadnych rozpraszaczy i jest po prostu przyjemniej.

Plusy:

  • wspólny czas, chwila dla całej rodziny,
  • pięknie to wygląda!
  • różnorodność posiłków,
  • mniejsza chęć na sięganie po niezdrowe przekąski i podjadanie między posiłkami,
  • zdrowsze jedzenie,
  • czas na rozmowę, która czasem gdzieś ucieka w ciągu dnia,
  • realny czas dla dziecka,
  • poświęcanie uwagi na zachowanie dziecka, na to jak je przy stole i uczenie jedzenia przy stole,
  • rodzinna tradycja,
  • moment, na który czeka cała rodzina, ma w sobie jakiś „uroczysty” pierwiastek, coś wyjątkowego.

Minusy:

  • czas przygotowania posiłków znacznie dłuższy,
  • więcej sprzątania,
  • wszystkie zakupy trzeba planować i chodzić na nie z listą (chociaż to też może bardziej plus, ale zaliczam go do minusów, bo jest czymś wymagającym od nas pewnej dyscypliny).

Warto czy nie warto?

Bez dwóch zdań: TAK! Warto. Jeśli chcecie poprawić jakość spożywanych przez Was posiłków, bardziej świadomie wybierać produkty, które kupujecie, ale też mieć więcej czasu dla rodziny, to bardzo zachęcam Was do wprowadzenia do codziennego życia chociaż jednego takiego wyjątkowego, wspólnego posiłku w ciągu dnia. Dla nas najlepszą opcją okazała się wspólna kolacja, bo wtedy zawsze jesteśmy wszyscy razem.

Napiszcie jak u Was wyglądają posiłki. Jecie je wspólnie czy może osobno?

Cześć! Jestem Joanna. Jestem przede wszystkim mamą, ale też spełniam się na polu zawodowym. Mam wspaniałego partnera, który wspiera mnie w moich działaniach i bez niego nie powstałby ten blog. Mam cudownego synka, który codziennie daje mi dobrego kopa do działania! Ukończyłam studia pedagogiczne w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Gorzowie Wielkopolskim, zdałam wszystkie egzaminy studiując Komunikację Społeczną na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu – jednak nie podeszłam do obrony, znajdując się wtedy na małym życiowym zakręcie, miałam również epizod dwóch semestrów studiów administracyjnych na AJP w Gorzowie Wielkopolskim, ale z uwagi na trudność pogodzenia wszystkich ról jakie pełnię, musiałam z nich także zrezygnować. Bardzo lubię spędzać czas z moją rodziną w wolnych chwilach, lubię upiec dobre ciacho, kocham i muszę czytać – chociaż 15 minut każdego dnia, oczywiście uwielbiam pisać, ostatnio korzystam wiele z rad Kobiecej Foto Szkoły, uczestnicząc aktywnie w #instawtorku. Fotografuję telefonem. A kiedy udaje mi się nie mieć zrobionych paznokci – lubię odkurzyć moją gitarę.

Zostaw komentarz