odstawienie dziecka od piersi
Dziecko,  Relacje

Odstawienie od piersi – uczucia mamy też są ważne!

Odstawienie dziecka od piersi nie jest łatwym tematem. I nie jest proste ani dla mamy, ani dla dziecka. Choć zwykle przedstawiamy je z perspektywy dziecka. Skupiamy się na tym, jakie ono przeżywa w związku z tym trudności oraz jak to zrobić, żeby go w żaden sposób nie skrzywdzić, żeby pamiętało o matczynej miłości i by nie poczuło się żaden sposób odrzucone. I te kwestie są bardzo ważne, ale w kwestii odstawienia jest jeszcze kobieta i jej uczucia z tym związane.

Jednym odstawienie od piersi nie przynosi w ogóle żadnych problemów. Mogą zrobić to niemal z dnia na dzień, bez żadnego płaczu jednej i drugiej strony. Jedne dzieci gotowe są do tego momentu szybciej a inne później. Tak samo jedne mamy są do tego gotowe znacznie szybciej niż inne.

W przypadku wielu kobiet – tak było również w moim – był to bardzo trudny moment zarówno dla mamy i dla dziecka. Dla mnie odstawienie okazało się długim procesem. Ale w końcu dzięki długiej pracy nad tym się udało.

Długie karmienie piersią

W moim przypadku nie miałam wokół siebie ani jednej kobiety, która karmiła w przeszłości piersią. Wszystkie wybrały karmienie mlekiem modyfikowanym. Dlatego też byłam zdana tylko na siebie i na swoją własną intuicję, książki i internetowe porady czy blogi. Najbardziej przyjaznym miejscem w tym względzie okazał się dla mnie blog Hafiji. To tam czerpałam wiedzę dotyczącą karmienia piersią i odstawienia dziecka.

Osobiście powiem, że proces odstawiania był dla mnie trudny. Od pierwszego roku życia mojego dziecka ciągle słyszałam, że trzeba już zacząć odstawiać malucha, że za długo karmię. Tylko, że ja wiedziałam, że chcę karmić piersią długo. Tyle ile będzie tego potrzebowało moje dziecko i dopóki nie będzie to dla mnie na tyle męczące, żeby przestać. Uważam, że każda mama powinna sama zdecydować, jak długo chce karmić swoje dziecko. Czy będzie to tylko kilka miesięcy, rok, dwa czy trzy, to już tylko jej własna decyzja. I nikt nie ma prawa wtrącać się do tego tematu i sugerować za krótkie lub za długie karmienie.

Odstawienie dziecka jako proces

Jeśli chodzi o ostawienie to w naszym wypadku był długi proces i dział się bardzo naturalnie. Nie musiałam robić praktycznie nic. Wiadomo, że noworodek i dziecko do pierwszego roku życia będzie piło mleczko z piersi znacznie częściej niż starszy maluch. Mój Leo zaczął sam zmniejszać swoją liczbę karmień. Po 1,5 roku zostaliśmy już tylko przy karmieniach do spania i podawaniu piersi czasem w ciągu dnia, trochę jako przytulacza, uspokajacza – nie stosowaliśmy smoczka, bo Leo nigdy go nie chciał. Kiedy musiałam zostawić go z babcią lub z opiekunką, nie było w ogóle problemu. Po prostu w tym czasie nie dostawał piersi i wszystko było w porządku. Miał inne jedzonko, a uspokajany był w zupełnie inny sposób. Podobnie zachowują się dzieci żłobkowe. Więc jeśli karmisz piersią i wracasz do pracy, wcale nie musisz z tego rezygnować, bo możesz np. nakarmić dziecko po żłobku, albo wieczorem do snu. To już Wasza sprawa, jak będzie wygodniej.

Karmiłam Leona 3,5 roku. Kiedy miał trzy lata te karmienia były już naprawdę niezbyt częste, ale potrzebował tego. Może już nie samego mleka, ale bliskości. Więc dalej praktykowaliśmy karmienie piersią. Jednak po pewnym czasie zaczęło być to już dla mnie męczące i chciałam zakończyć karmienie. Leo był już na tyle rozumny, że wystarczyło powiedzieć mu, że mama już nie da mu cacusia, bo jest już bardzo zmęczona , ale bardzo go kocha i zawsze może się do mnie przytulić. Wymieniliśmy więc podawanie piersi na przytulanie. I wtedy wszystko zrozumiał. Nie było płaczu.

Żałoba po utracie

Jednak dla mnie proces odstawiania, zmniejszania ilości karmień i takiego całkowitego odstawienia nie był łatwy. Psychicznie ciężko było się z tym pogodzić. Karmienie piersią mimo, że też nie było proste i początkowo było bolesne, stało się naszym wspólnym magicznym czasem, czasem bliskości, którą może mieć tylko dziecko ze swoją mamą. Odstawienie było czymś w rodzaju utraty, poluźnienia więzi. Jeśli mogłabym porównać ten stan to byłoby coś w rodzaju żałoby po utracie czegoś/kogoś.  Dlatego też dla mnie samej nie było to łatwe. Z rozmów z koleżankami, które niedawno zostały mamami i zmuszone były przerwać karmienie piersią zebrałam zupełnie podobne opisy odczuć, jak moje. Może Wam się wydawać, że dziecko można odstawić od piersi od tak sobie, ale nie jest to wcale takie proste. Zwłaszcza jeśli same nie macie w sobie jeszcze gotowości by to zrobić, ale też gdy w dziecku nie ma tej gotowości.

Zawsze jednak powinniśmy mieć na względzie w tym procesie dwie osoby – kobietę i dziecko. Bo zarówno dla jednej i drugiej strony w procesie odstawiania pojawiają się trudności.

Oczywiście każda historia karmienia i odstawienia od piersi jest inna. Każda kobieta i dziecko przechodzą ten proces nieco inaczej. To jest moja historia i moje odczucia.

Dajcie znać w komentarzach jak Wy odczuwałyście zakończenie karmienia? Czy było to dla Was proste, czy może jednak trudne doświadczenie?

 

Do następnego napisania!

Cześć! Jestem Joanna. Jestem przede wszystkim mamą, ale też spełniam się na polu zawodowym. Mam wspaniałego partnera, który wspiera mnie w moich działaniach i bez niego nie powstałby ten blog. Mam cudownego synka, który codziennie daje mi dobrego kopa do działania! Ukończyłam studia pedagogiczne w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Gorzowie Wielkopolskim, zdałam wszystkie egzaminy studiując Komunikację Społeczną na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu – jednak nie podeszłam do obrony, znajdując się wtedy na małym życiowym zakręcie, miałam również epizod dwóch semestrów studiów administracyjnych na AJP w Gorzowie Wielkopolskim, ale z uwagi na trudność pogodzenia wszystkich ról jakie pełnię, musiałam z nich także zrezygnować. Bardzo lubię spędzać czas z moją rodziną w wolnych chwilach, lubię upiec dobre ciacho, kocham i muszę czytać – chociaż 15 minut każdego dnia, oczywiście uwielbiam pisać, ostatnio korzystam wiele z rad Kobiecej Foto Szkoły, uczestnicząc aktywnie w #instawtorku. Fotografuję telefonem. A kiedy udaje mi się nie mieć zrobionych paznokci – lubię odkurzyć moją gitarę.

Zostaw komentarz