Dziecko

Nauka liczenia. Jak my to robimy?

Od studiów bardzo bliska była mi właśnie metoda nauczania Edyty Gruszczyk – Kolczyńskiej. I takiej też trzymamy się od samego początku kiedy Leo wkroczył w matematyczny świat. Wg tej metody najważniejsze są doświadczenia najbliższe dziecku, te które są w jego przestrzeni. To na ich podstawie dziecko buduje pojęcia matematyczne i umiejętności. Matematyka opiera się na zabawie, ciekawych zadaniach i grach.
 

Metoda Edyty Gruszczyk – Kolczyńskiej

Metodę stosuje się głównie w przygotowaniu dzieci sześcioletnich do podjęcia nauki szkolnej. Jednak my wykorzystujemy ją od samego początku, wprowadzając kolejno poszczególne pojęcia dostosowane do wieku i możliwości rozwojowych. 
 
Program zawiera 12 kręgów tematycznych, które realizuje się w podanej kolejności, z uwzględnieniem stopnia trudności i właśnie możliwości ogólnorozwojowych dziecka. 
 
Kręgi tematyczne programu Gruszczyk – Kolczyńskiej to:
  1. Orientacja przestrzenna
  2. Rytmy
  3. Kształtowanie umiejętności liczenia, dodawania oraz odejmowania
  4. Wspomaganie rozwoju operacyjnego rozumowania
  5. Rozwijanie umiejętności mierzenia długości
  6. Klasyfikacja
  7. Układanie i rozwiązywanie zadań arytmetycznych
  8. Zapoznanie dzieci z wagą i sensem ważenia
  9. Mierzenie płynów
  10. Intuicje geometryczne
  11. Konstruowanie gier przez dzieci
  12. Zapisywanie czynności matematycznych znakami (<,>,=,+).

Kręgi realizuje się w wymienionej wyżej kolejności, ponieważ uwzględniają one stopniowanie trudności, ale również są dostosowane do możliwości rozwojowych dziecka. Taki zakres sprzyja rozbudzaniu w dziecku zdolności matematycznych, ale też dobrze przygotowuje je do podjęcia nauki w szkole.

Jak to u nas wyglądało?

Na początku dużą uwagę przykładaliśmy do orientacji w przestrzeni. Najpierw zakresie własnego ciała. Zrozumienia tego kim jestem. Krystalizacji własnego „ja”. Czyli gdzie mam rączki, głowę, poszczególne części ciała. Później co jest za moim ciałem, przed nim, nad nim, przed nim, obok itd. Która strona to lewa, a która prawa.

Później zajęliśmy się rytmami. Układaliśmy poszczególne przedmioty i obrazki w określonym rytmie. Wystukiwaliśmy też rytmy w różny sposób, np. na bębenku, wyklaskiwaliśmy rytm dłońmi.

Teraz jesteśmy na etapie liczenia. Ale liczenie rozpoczęliśmy już znacznie wcześniej. Poprzez oswajanie się z brzmieniem poszczególnych liczebników, np. kiedy liczyłam zabawki wkładane do pudełka, lub skoki, i inne. Później przyszła pora na właściwe liczenie, w którym zawsze wykorzystujemy to co dziecko może dotknąć, zobaczyć, poczuć i realnie widzieć ilość przedmiotów.  

Dziecko dotyka przedmioty które widzi i określa je liczebnikami. Na początku układamy przedmioty w szeregu, pomaga to uchwycić rytm liczenia i respektować regułę jeden do jednego. Kiedy dziecko liczy już lepiej, przedmioty mogą być w grupach. Bardzo ważne znaczenie ma liczebnik wymieniany na końcu i należy go jasno wypowiedzieć. Określa on bowiem liczbę przedmiotów, ile jest ich razem. 

Do nauki liczenia małych dzieci wykorzystujemy konkretne przedmioty, które dziecko może policzyć. Są to np. klocki, korki, nakrętki po butelkach, kasztany, orzechy, ziarenka fasoli, patyczki. 

Musimy pamiętać, że nie może zostać zaburzony pewien schemat nauki liczenia:

konkret obraz symbol 

Czyli na początku właśnie liczymy na konkretnych przedmiotach, którymi dziecko może swobodnie manipulować, później zastępujemy je obrazem, a na końcu dopiero wprowadzamy symbol. My jesteśmy już właśnie na etapie symbolu. I Leo dobrze radzi sobie z odczytywaniem poszczególnych cyfr. 

Zaczynamy też wkraczać w świat dodawania konkretnych przedmiotów i dodawania na palcach. 

Przed nami jeszcze długa droga, ale nie poddajemy się. Na szczęście Leo bardzo lubi liczyć i jest zainteresowany wszelkimi matematycznymi zabawami. Polecam Wam zapoznanie się z różnymi metodami nauki liczenia, żeby robić to dobrze i codziennie budować cegiełki! Poświęćcie matematyce codziennie chociaż 20-30 minut. To rozłożone na cały dzień, po kilka np. 5 minutowych aktywności jest naprawdę niewielkim wysiłkiem, a może wiele nauczyć dziecko. 

Dobrego dnia!

Do następnego napisania!

Cześć! Jestem Joanna. Jestem przede wszystkim mamą, ale też spełniam się na polu zawodowym. Mam wspaniałego partnera, który wspiera mnie w moich działaniach i bez niego nie powstałby ten blog. Mam cudownego synka, który codziennie daje mi dobrego kopa do działania! Ukończyłam studia pedagogiczne w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Gorzowie Wielkopolskim, zdałam wszystkie egzaminy studiując Komunikację Społeczną na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu – jednak nie podeszłam do obrony, znajdując się wtedy na małym życiowym zakręcie, miałam również epizod dwóch semestrów studiów administracyjnych na AJP w Gorzowie Wielkopolskim, ale z uwagi na trudność pogodzenia wszystkich ról jakie pełnię, musiałam z nich także zrezygnować. Bardzo lubię spędzać czas z moją rodziną w wolnych chwilach, lubię upiec dobre ciacho, kocham i muszę czytać – chociaż 15 minut każdego dnia, oczywiście uwielbiam pisać, ostatnio korzystam wiele z rad Kobiecej Foto Szkoły, uczestnicząc aktywnie w #instawtorku. Fotografuję telefonem. A kiedy udaje mi się nie mieć zrobionych paznokci – lubię odkurzyć moją gitarę.

Zostaw komentarz