Brak kategorii

Moja historia: Joanna Dąbrowska

Cześć!

Nazywam się Joanna Dąbrowska Cię do podążania naszą ścieżką. Ścieżką SIŁY KOBIET. Chcę by ten blog był stworzony dla Ciebie, poruszając ważne tematy zajmujące kobiety w macierzyństwie. Chcę by był wspólnotą kobiet, które łączą w sobie siłę i zapał do działania na każdym etapie swojego życia i swojego macierzyństwa.

Jak to się zaczęło?

Miałam 23 lata, kiedy urodziłam swojego synka. Wtedy nie wiedziałam nic o macierzyństwie i wychowaniu dzieci, chociaż o tym może nieco więcej, bo byłam świeżo upieczonym pedagogiem. W tamtym momencie zostałam też sama i wiedziałam, że będę musiała zmierzyć się z samotnym wychowywaniem dziecka.

30 lipca 2015 roku na świecie pojawił się on. Mały Leon. Po trudnym porodzie, zakończonym cesarskim cięciem, o 15:15 przyszedł na świat. To był trudny okres, ale wiedziałam czego chcę. Bardzo chciałam karmić piersią i byłam mocno zdeterminowana. Wiedziałam też, że chcę wychować swoje dziecko na pewnego siebie i mającego własne zdanie chłopca (chyba mi się to udało, bo ma charakterek). Wiedziona skandynawską filozofią wychowania próbuję swoich sił w macierzyństwie.

Cesarskie cięcie

Bardzo chciałam rodzić naturalnie, nie spodziewałam się nawet, że nie uda mi się to, nie przyjmowałam do siebie nawet takiej myśli. Chodziłam do lekarza prosić, żebym tylko mogła rodzić naturalnie. Jednak nic z tego… Zakończyło się zadziwiająco dobrze. Po samym cięciu czułam się dobrze. Szybko wstałam i mogłam zajmować się dzieckiem. Ból był niewielki. Więcej było we mnie strachu o ranę i jak to się będzie goiło. Zagoiło się szybko. Do domu wyszłam już drugiego dnia po porodzie.

Karmienie piersią

W szpitalu było mi trudno. Nie wiedziałam czemu dziecko płacze i jak mu pomóc, jak się nim zająć, jak karmić. Musiałam się tego wszystkiego dopiero nauczyć. Mały kaleczył brodawki do krwi, jedną piersią karmiłam, drugą leczyłam i tak w koło na zmianę. Oboje musieliśmy się nauczyć karmienia. Udało się. Chociaż miałam wiele momentów zwątpienia. Nasza przygoda trwała całe 3,5 roku.

Wsparcie kobiet

W swoim otoczeniu miałam wiele kobiet, na które mogłam liczyć. Z niektórymi było ciężko, ale większość z nich słuchała mnie aktywnie, i odpowiadała swoimi radami również na moje potrzeby i przekonania. Dzięki temu mogłam czerpać z tego, wszystko co najlepsze mogło mi się w macierzyństwie zdarzyć. Była obok moja mama, babcia, znajoma rodziny, moje najlepsze przyjaciółki, które były już mamami i te, które jeszcze nimi nie zostały. Ich pomoc i wsparcie okazały się nieocenione, właśnie w tych momentach, w których było mi trudniej, bo macierzyństwo to nie bajka i cukier – o czym często się zapomina – ale ciężka praca i bycie 24/7 z małym czasem wrednym chochlikiem. Czasem trzeba się zmierzyć z tym, że idąc do pracy, albo rozwijając się trzeba zabrać trochę naszego czasu własnemu dziecku i to też jest niezwykle trudne. Ale ktoś mądry powiedział kiedyś, że nasze dzieci są tylko gośćmi w naszym domu… Nie zapominajmy, więc również o sobie i o tym, że one kiedyś odejdą z naszego życia, by prowadzić własne.

To tylko mały wstęp do mojej historii. Będzie tego więcej, w innych artykułach. Uchylam Ci jednak rąbka tajemnicy… I zapraszam po więcej.

Przesyłam Ci swoją siłę!

Dobrego dnia i do następnego przeczytania!

Joanna Dąbrowska

Cześć! Jestem Joanna. Jestem przede wszystkim mamą, ale też spełniam się na polu zawodowym. Mam wspaniałego partnera, który wspiera mnie w moich działaniach i bez niego nie powstałby ten blog. Mam cudownego synka, który codziennie daje mi dobrego kopa do działania! Ukończyłam studia pedagogiczne w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Gorzowie Wielkopolskim, zdałam wszystkie egzaminy studiując Komunikację Społeczną na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu – jednak nie podeszłam do obrony, znajdując się wtedy na małym życiowym zakręcie, miałam również epizod dwóch semestrów studiów administracyjnych na AJP w Gorzowie Wielkopolskim, ale z uwagi na trudność pogodzenia wszystkich ról jakie pełnię, musiałam z nich także zrezygnować. Bardzo lubię spędzać czas z moją rodziną w wolnych chwilach, lubię upiec dobre ciacho, kocham i muszę czytać – chociaż 15 minut każdego dnia, oczywiście uwielbiam pisać, ostatnio korzystam wiele z rad Kobiecej Foto Szkoły, uczestnicząc aktywnie w #instawtorku. Fotografuję telefonem. A kiedy udaje mi się nie mieć zrobionych paznokci – lubię odkurzyć moją gitarę.

Zostaw komentarz