Lifestyle,  Relacje

Moje priorytety nie są ważniejsze od Twoich!

Moje priorytety nie są ważniejsze od Twoich, ani Twoje od moich! Pamiętaj o tym. To chyba jeden z ważniejszych kroków do prawdziwego wsparcia innych osób. To zwłaszcza my, kobiety bardzo lubimy się wartościować ze względu na istniejące w naszym życiu priorytety.

Co z niej za matka skoro woli pracować, niż zająć się dzieckiem? W domu bałagan, gacie nie uprane, ale na przyjaciół czas ma.

W ogóle nie spotyka się z przyjaciółmi, tylko te dzieci i dzieci. Kura domowa. Tylko by dom sprzątała i żadnych więcej ambicji w życiu. 

To właśnie w naszym kierunku najczęściej padają takie słowa. Ale czy ktoś w ogóle ma prawo oceniać nasze priorytety? Dla jednej z nas najważniejsza będzie rodzina, dom a dla innej praca. Każda ma inne miejsce swojej głównej realizacji i przez to reszta życia idzie na dalszy plan, bo tam mniej realizujemy swoje cele, swoje wartości. Nie jesteśmy przez to gorsze w żaden sposób. Czyjeś przekonania i wartości nie są lepsze od naszych. Są tak samo ważne i tak samo dobre. Każda z nas też jest na różnych etapach swojego życia i na tych etapach akurat jej priorytety będą się różnić. Młoda mama będzie chciała przede wszystkim zająć się swoim dzieckiem i jemu poświęcić całą swoją uwagę (choć nie każda, bo istnieją mamy, które chcą jak najszybciej wrócić na drogę zawodową). Ta która ma już starszego malucha chętnie wróci do pracy i wyrwie się z domu, choć na kilka godzin. Będzie chciała powoli wracać do swojego dawnego życia. Jedna rodzina będzie żyła raczej statecznie, w jednym miejscu, w jednym domu, inna będzie preferowała mniej osiadły tryb życia i np. będzie podróżować razem z dziećmi.

Nasze sposoby na życie są niezwykle różne i ocenianie innych pod względem tego, jak oni układają swoje życie, wynoszenie swojego sposobu życia nad inne i próba przekonania kogoś by żył tak, jak Ty, jest okropnie zła i toksyczna. Każdy ma prawo układać swoje życie i priorytety wg siebie. Ale Ty nie masz prawa go oceniać.

Skoro Ty czujesz się bezpiecznie, zamknięta w domu ze śnieżnobiałymi, upranymi firankami i codziennym, dwudniowym obiadem niczym u Gesslerowej, to brawo! To jest Twój sposób na życie! Ale nie próbuj przekonać kobiety, która woli powierzyć swoje domowe obowiązki komuś innemu, i jeszcze za to zapłacić – że kiedy jej dom będzie cudownie i własnoręcznie wysprzątany, będzie szczęśliwa i wszyscy w około też. Gwarantuje Ci, że jej poziom frustracji osiągnie taki szczyt, że nikt nie będzie mógł z nią żyć, a już na pewno nie ona sama.

Odwołuje się tu do sprzątania, bo w przypadku kobiet to chyba najczęściej przywoływany problem. Bo jedna jest bardziej pedantyczna a inna wcale i sterty niezłożonego prania piętrzące się od tygodnia (albo dwóch) wcale nie zrobią na niej wrażenia, a dla drugiej brak pozytywnego testu białej rękawiczki będzie totalną tragedią.

Ja osobiście bardzo dobrze czuje się w czystym domu i nie mogę się skupić, ani do końca dobrze wykonywać swoich obowiązków, kiedy w domu nie jest czysto. Jest mi po prostu trudno wtedy, jestem zła i wszystko mnie rozprasza. Ale mimo to wiem, że czasem nie daję rady i muszę sobie jakoś poradzić z tym bałaganem, którego nie znoszę i który okropnie mnie frustruje. Gdybym na okrągło tylko chodziła ze ścierką i co chwilę wszystko zbierała, nie dałabym rady pracować i jeszcze prowadzić dwóch blogów i jednocześnie mieć czas dla swojego dziecka.

Żyjmy tak jak chcemy i jak możemy. Dajmy żyć innym. Bez wtrącania się w ich przyzwyczajenia, przekonania i priorytety

Cześć! Jestem Joanna. Jestem przede wszystkim mamą, ale też spełniam się na polu zawodowym. Mam wspaniałego partnera, który wspiera mnie w moich działaniach i bez niego nie powstałby ten blog. Mam cudownego synka, który codziennie daje mi dobrego kopa do działania! Ukończyłam studia pedagogiczne w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Gorzowie Wielkopolskim, zdałam wszystkie egzaminy studiując Komunikację Społeczną na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu – jednak nie podeszłam do obrony, znajdując się wtedy na małym życiowym zakręcie, miałam również epizod dwóch semestrów studiów administracyjnych na AJP w Gorzowie Wielkopolskim, ale z uwagi na trudność pogodzenia wszystkich ról jakie pełnię, musiałam z nich także zrezygnować. Bardzo lubię spędzać czas z moją rodziną w wolnych chwilach, lubię upiec dobre ciacho, kocham i muszę czytać – chociaż 15 minut każdego dnia, oczywiście uwielbiam pisać, ostatnio korzystam wiele z rad Kobiecej Foto Szkoły, uczestnicząc aktywnie w #instawtorku. Fotografuję telefonem. A kiedy udaje mi się nie mieć zrobionych paznokci – lubię odkurzyć moją gitarę.

Zostaw komentarz