
10 książek, w które warto zaopatrzyć dziecięcą biblioteczkę
Te 10 książek, to książki, które towarzyszą nam od najwcześniejszego etapu dzieciństwa. Początkowo zapewniają nam doznania wzrokowe, zapachowe, a czasem nawet… smakowe. Znacie te wszystkie maluchy pakujące książeczki do buzi i te wyciamkane pierwsze strony? Jeszcze pamiętam… Później wkraczamy w inny świat obcowania z książką, w ten moment kiedy rodzice zaczynają czytać bajki. Te wspólne wieczory, czas spędzony podczas usypiania. Czasem kilkadziesiąt razy przeczytana ta sama historia. I zapisane wspomnienia… Wspomnienie przyciemnionego światła, ciepłej pościeli i delikatnego, cichego głosu czytającego tę ulubioną bajkę. Inne książki przeglądaliśmy z zaciekawieniem, każdego dnia i o każdej porze. Ciągle są z nami… Niektóre już z bardzo zniszczonymi okładkami, od pierwszych dni życia. Były z nami w domu i w podróży. Ciągle żywe, nigdy nieodłożone w kąt. Dzisiaj podzielę się z Wami dziesiątką książek, które nigdy się nie nudzą i zawsze można je wykorzystać na różne sposoby.
Kosmos
Fascynacja kosmosem jest u nas ostatnio żywa. Nie tylko w dzień, ale również wieczorem, zamiast bajki książka o kosmosie jest u nas ciągle w użyciu. Historie o planetach, księżycu, Słońcu i galaktykach… Okraszone pięknymi ilustracjami, które dziecko pochłania jak gąbka. Ta książka jest dla nas zawsze początkiem do zadawania dalszych pytań. Często, gdy oglądamy ją wieczorem i czytamy, pojawiają się znienacka. Czasem szukamy na nie odpowiedzi w dodatkowych książkach, albo w Internecie. Wiecie, jak dzieci nie lubią czekać na odpowiedź… Można z nią świetnie spędzić każdy wieczór.
Niestety książka o kosmosie, gdzieś nam się na ten moment ukryła, więc nie mam zdjęcia. Podrzucam link z afiliacją — Kosmos.
Ciało
Nie wybrałam tutaj jednej książki, ale cały temat, bo kilka książeczek o ciele jest w naszej biblioteczce od dłuższego czasu. Około 3 roku życia Leo bardzo zaczął interesować się nazwami części ciała, więc świetnie wykorzystaliśmy ten moment. Tutaj nie skupiamy się na jednej książce, ale mamy kilka. Część z nich dotyczy też narządów wewnętrznych — niektóre z nich również potrafi nazwać i mniej więcej określić położenie w ciele. Świetna pomoc! Czytamy książkę, oglądamy obrazki, nazywamy części ciała, a później próbujemy też pokazać te same na własnym ciele. Warto mieć w swojej biblioteczce dla malucha książki o takiej tematyce.
Bajki o trudnych tematach
To seria u nas jeszcze niezapełniona. Raczej nie jest w stałym użyciu, ale uważam, że warto mieć u siebie takie książki, zwłaszcza na tzw. czarną godzinę, gdy pojawiają się pytania większego kalibru, na które czasem ciężko znaleźć nam odpowiedzi. Nasza biblioteczka w tym temacie wymaga jeszcze uzupełnienia, bo na razie mamy dwie takie książeczki – „O śmierci” i „O przemocy”. Te tematy wydały mi się bardzo ważne i dość trudne do zrozumienia przez dziecko, więc znalazły się u nas. Nie powodują jakiegoś wielkiego zaciekawienia, ale były dobrym wstępem do rozmów. Zwłaszcza kiedy w tym roku pojawił się u nas mocno temat śmierci i widziałam, że dla Leo był trudny do udźwignięcia. Choć radził sobie i oswajał się z tym tematem na swój sposób.
Tą serię książek znajdziecie w Natuli.
Seria opowieści z Szepczącego Lasu
Seria opowieści z Szepczącego Lasu przewija się u nas etapami. Są dni kiedy możemy czytać te książki non stop, ale są takie kiedy leżą parę tygodni nieruszane. Choć bohater książek Wiking Tappi jest świetnym towarzyszem wieczornego usypiania. Zwłaszcza dla małego chłopca. Nieprawdopodobne historie, które pomagają oswajać trudne emocje i sytuacje z codziennego życia to kwintesencja tej serii.
Mała książeczka o ekologii
Książeczka o ekologii to jedna z tych, które Leo lubi najbardziej. Jest bliska nawet małemu dziecku, napisana bardzo przystępnie i zrozumiale. Dla dziecka jest o tyle ciekawa, że podaje skuteczne sposoby i podpowiedzi, jak dbać o nasze środowisko. To swego rodzaju mały zbiór zasad, jak zachowywać się w niektórych sytuacjach. Może rozwiązać niejeden problem… Choćby z wrzucaniem zabawek do toalety.
Atlas Świata
Atlas Świata to kolejna świetna propozycja, która powinna zagościć w bibliotece malucha. Możecie ją wykorzystać do podróży palcem po mapie, przy okazji opowieści o innych krajach, zaznajamiania dziecka z innymi kulturami, z flagami, wyszukiwaniem miast… Jest dużo możliwości. U nas co jakiś czas wraca z hukiem… Dosłownie, bo jest ogromny i ciężki. Dorzuciłam do tej pozycji też Atlas polskich Gór.
Książka o literkach
Książki o literkach to świetna propozycja zwłaszcza dla rodziców, którzy zdecydowali się na edukację domową. Choć u nas nie było wielkiego zainteresowania literami do tej pory, to korzystaliśmy z tych książek dość często. Świetnie sprawdzą się jako pomoc dydaktyczna do zaznajomienia dziecka z kształtem literki. Niektóre zawierają pomocne wierszyki, są ciekawe wizualnie, kolorowe i mają pomocne obrazki. Tutaj jedna z nich:
„Królik i Misia”
„Królik i Misia” to kolejna pozycja, którą polubią starsze dzieci – 5+. Opowieść o zabarwieniu ekologicznym, z wątkiem o odrzuceniu, współpracy i prawdziwej przyjaźni. Kończy się happy endem. Maluchy na pewno polubią ciekawe i zabawne teksty. Zawiera też śmieszne czarno – białe ilustracje.
„Mamo kocham Cię”
To książka, która jest z nami najdłużej. Od pierwszych dni życia. Dostałam ją od jednej z moich przyjaciółek, zanim Leo jeszcze pojawił się na świecie. Od kiedy wróciliśmy do domu ze szpitala, czytamy ją codziennie. Jest to piękna opowieść o miłości mamy i dziecka, o codziennym spędzaniu wspólnego czasu, oswajająca dziecko ze stałym rytmem dnia i jego codziennymi punktami. Świetna pozycja do dziecięcej biblioteczki, budująca w dziecku poczucie stałości i bezpieczeństwa, a także wspomagająca budowanie pozytywnej więzi między dzieckiem a rodzicem.
Książeczka z przepisami kulinarnymi dla dzieci
Ta pozycja książkowa u nas pochodzi z opowieści z Szepczącego Lasu, ale myślę, że ogólnie warto mieć dla starszych maluchów taką lekturę w swojej biblioteczce. Proste przepisy z zabawnymi historiami. Historie zachęcą dziecko do działania i pomagania w kuchni. Nieraz słyszałam… „Zróbmy bułeczki, albo ciasteczka, takie jak Tappi”. Oprócz lektury to kolejny punkt prowadzący do spędzenia wspólnego czasu z dzieckiem i włączenia go w domowe prace.
To nie wszystkie książkowe pozycje z naszej biblioteczki. Jest ich zdecydowanie więcej. Dziś zdecydowałam się podzielić z Wami tymi, po które sięgamy najczęściej i które robią lub zrobiły na nas do tej pory największe wrażenie. Piszę — na nas, bo zarówno moje dziecko jest z nich zadowolone, jak i ja dostrzegam ich pozytywne strony. Na dziś to już wszystko. Dajcie znać w komentarzach, jakie książki Wasze dzieci lubią najbardziej.
Do następnego napisania!

