Dziecko,  Relacje

5 filarów budowania dobrej relacji z dzieckiem

Każdy z nas chciałby, żeby nasze relacje z dziećmi były wspaniałe, harmonijne, a nasze życie przebiegało w nieustannym pokoju, bez wojen i kłótni. Patrząc na to widzę obrazek oczami wyobraźni, w którym przejawia się tradycyjna rodzina, z mocno ustalonymi zasadami, gdzie ojciec stoi na czele jako głowa rodziny, kobieta ma swoje miejsce w kuchni i jest „kapłanką domowego ogniska”, a przy tym jeszcze ma wyglądać pięknie i nieskazitelnie, a jej dzieci są czyste, piękne, zadbane i grzeczne. To bardzo wyidealizowana wizja, niemożliwa do spełnienia, w której wbrew pozorom jest najwięcej napięć, a cierpią tylko dzieci, wychowywane na grzeczne, zawsze posłuszne, bez własnego zdania, ciągle w strachu przed oceną innych.

Musimy pamiętać, że każda rodzinna relacja zaczyna się już zacznie wcześniej, zanim pojawią się dzieci. Powiedziałabym nawet, że nasza relacja z dziećmi zaczyna się na długo przed ich pojawieniem. A wiecie dlaczego? Bo relacja z dziećmi w dużej mierze zależy od tego jaka jest nasza relacja z innymi ludźmi i jaka jest relacja z naszym mężem/partnerem.

Jeśli chcecie się dowiedzieć jakie 5 filarów relacji z dzieckiem wyróżniłam (w dużej mierze, za sprawą lektury książek Jaspera Juula), to zapraszam Was do dalszej lektury.

 

Pierwszy filar: Uznanie dziecka za pełnowartościowego człowieka

Jest to jeden z najważniejszych filarów w budowaniu dobrej relacji z dzieckiem. Można go odnieść do praw człowieka, praw dziecka, montessoriańskiej i korczakowskiej myśli i wizji dziecka. Aby nasza relacja z dzieckiem była dobra musimy uznać je z pełnowartościowego człowieka już w momencie jego urodzenia. Dziecko rodzi się z całym swoim temperamentem, empatią i gotowe do zdobywania nowych umiejętności, wzrastania, doskonalenia siebie, nie rodzi się półczłowiekiem. Jest nim już w momencie urodzenia. A my nie jesteśmy półbogami, wyrocznią, której musi słuchać w każdym momencie. Nie tylko my wyznaczamy granice, ale również dziecko wyznacza je nam. Możemy uczyć się od siebie wzajemnie, nie tylko dzieci od nas, ale również my od nich.

Drugi filar: Dobra i szczera relacja z partnerem

Jak już wcześniej wspomniałam, nasza relacja z dzieckiem zaczyna się o wiele wcześniej zanim pojawi się na świecie dziecko. To od naszej relacji z parterem/mężem, zależy relacja z dzieckiem. Nasza umiejętność rozmowy, wymiany argumentów, czy nawet kłótni jest tutaj kluczowa. Musimy być szczerzy, nie możemy niczego udawać. Nasze poglądy nie muszą też być zgodne. Uznanie, że nasze poglądy na pewne sprawy, choćby na wychowanie dzieci mogą się różnić, a żaden z nich nie jest lepszy lub gorszy jest tutaj kluczowe. Nie musimy też jednakowo podchodzić do dziecka. Ono wie, że mama traktuje je inaczej, a tata inaczej. Mama i tata mają inne granice i inne sposoby postępowania z nim. O ile nie są agresywne, zagrażające dziecku emocjonalnie czy fizycznie, nie powinniśmy wchodzić i ingerować w zachowanie drugiego rodzica względem dziecka. Każdy z nas chce dla niego jak najlepiej, a nasze postępowanie i reakcje mogą się różnić, bo każdy z nas został wychowany w innym systemie, czasem przekazane nam wzorce brał za czułe, choć były to zachowania złe i destruktywne, bo takie zostały nam przekazane (stąd besztanie dzieci przez starsze osoby – one po prostu myślą, że tak okazują miłość).

Tak jak dziecku powinniśmy okazywać cały wachlarz swoich emocji, tak powinniśmy okazywać je też partnerowi. Nie możemy wiecznie być tylko mili i robić dobrej miny do złej gry. Kiedy jest nam źle, smutno – płaczmy, kiedy jesteśmy szczęśliwi śmiejmy się razem, a kiedy jesteśmy źli okazujmy to, mówmy o tym.

 

Trzeci filar: Postawa empatyczna

Bardzo ważnym zagadnieniem w budowaniu naszej relacji z dzieckiem jest empatyczna postawa. Jest to pewnego rodzaju otwartość na wszystkie uczucia dziecka, akceptacja (choć nie lubię tego słowa) wszystkich jego emocji i uczuć. Postawa empatyczna to swego rodzaju współodczuwanie z dzieckiem. Nie chodzi o to by moralizować, ale by być z dzieckiem w każdym możliwym momencie. Czy jego uczucia wydają nam się negatywne, są gwałtowne czy są to wg nas dobre, wesołe reakcje, pełne szczęścia. W żadnym wypadku nie moralizujemy dziecka, odpowiadamy na jego uczucia, wsłuchujemy się w to, co dziecko chce nam przekazać, i wykazujemy zrozumienie. Lepiej czasem powiedzieć dziecku zwykłe: Och, rozumiem! Proste, bardzo króciutkie zdanie. A może załatwić wszystko! Postawa empatyczna jest przede wszystkim postawą otwartości na własne dziecko i to, co chce nam przekazać.

Ważna jest dobra komunikacja z dzieckiem i wyzbycie się komunikatów, które blokują komunikację zwłaszcza w sytuacjach trudnych, a także nie pozwalają na rozwiązanie problemu. Unikajmy więc:

  • obwiniania i oskarżania,
  • wykładów i moralizowania,
  • ostrzeżeń,
  • postawy męczennika,
  • sarkazmu,
  • proroctw,
  • ośmieszania i zawstydzania,
  • interpretowania i stawiania diagnozy,
  • uspokajania i pocieszania,
  • wypytywania i indagowania,
  • ignorowania treści komunikatu,
  • rozkazywania.

(Blokady komunikacyjne – zaczerpnięte z profilu na Facebooku: „Wychowywać i nauczać, ale jak?”)

 

Czwarty filar: Bycie realnym człowiekiem

Bycie realnym, prawdziwym człowiekiem jest jednym z kluczowych filarów budowania relacji. Nie wcielajmy się w rolę, nie udawajmy nikogo, nie chowajmy naszych uczuć i emocji. Jest to jeden z filarów na który bardzo dużą uwagę zwraca Jasper Juul, o którym napiszę w innym artykule bardziej obszernie. Bycie realnym człowiekiem to bycie człowiekiem z całym wachlarzem swoich uczuć – od złości po szczerą i niepohamowaną radość. Wobec partnera z którym żyjemy, ale również swojego dziecka. Dziecko musi mieć okazję obserwować nas w wielu życiowych sytuacjach, obserwować nasze wszystkie uczucia. Tyko wtedy nauczy się postawy empatycznej, a także nauczy się, że ludzie mają różne emocje, różne uczucia i w różny sposób je okazują i wyrażają. Inaczej możesz robić to Ty, a inaczej Twój partner/mąż. Wykształcenie u dziecka empatycznej postawy jest możliwe jedynie wtedy, kiedy ma ono możliwość obserwacji całej gamy reakcji i emocji, jakie może posiadać inny od niego człowiek.

Bądźmy przede wszystkim rodzicami, nie udawajmy nauczycieli. Zawsze bądźmy przede wszystkim sobą, we wszystkim, co robimy.

 

Piąty filar: Wyzbycie się poczucia winy i praca nad sobą

Ostatni z wymienionych przeze mnie filarów to przede wszystkim wyzbycie się ciągłego poczucia winy, że robimy za mało lub robimy coś źle, że jesteśmy za mało dobrymi rodzicami. Pamiętaj, że zawsze jeśli się starasz choć odrobinę – a głęboko wierzę w to, że każdy kto z własnej woli ma dziecko lub pokochał je w innym etapie waszego wspólnego życia, chce dla dziecka jak najlepiej i robi dla niego wszystko, co tylko może – Twoje dziecko ma wszystko to, czego potrzebuje. Obwinianie się jest najgorszą rzeczą jaką możesz zafundować nie tylko sobie, ale i własnemu dziecku. Niepewność i lęk towarzyszą wszystkim, zwłaszcza w początkowym etapie rodzicielstwa, ale wiedz, że jesteś dla swojego dziecka najlepszym rodzicem jakim tylko możesz, i wcale nie musisz starać się być najlepszy ze wszystkich, nie starasz się przecież o tytuł rodzica roku! Bądź sobą i bądź prawdziwy. Bądź ze swoim dzieckiem. Wspieraj je!

Ważna jest tutaj też praca nad sobą, w której staramy się wyzbyć swojej niepewności i zastąpić ją poczuciem pewności siebie w tym, co robimy w ogóle. W życiu i wobec swojego dziecka. Pracuj nad swoją pewnością siebie, a będzie Ci łatwiej współpracować z własnym dzieckiem. Nie słuchaj tylko doradców, którzy nieustannie będą chcieli udzielać rad, jak masz wychowywać swoje dziecko. Zaufaj sobie!

Cześć! Jestem Joanna. Jestem przede wszystkim mamą, ale też spełniam się na polu zawodowym. Mam wspaniałego partnera, który wspiera mnie w moich działaniach i bez niego nie powstałby ten blog. Mam cudownego synka, który codziennie daje mi dobrego kopa do działania! Ukończyłam studia pedagogiczne w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Gorzowie Wielkopolskim, zdałam wszystkie egzaminy studiując Komunikację Społeczną na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu – jednak nie podeszłam do obrony, znajdując się wtedy na małym życiowym zakręcie, miałam również epizod dwóch semestrów studiów administracyjnych na AJP w Gorzowie Wielkopolskim, ale z uwagi na trudność pogodzenia wszystkich ról jakie pełnię, musiałam z nich także zrezygnować. Bardzo lubię spędzać czas z moją rodziną w wolnych chwilach, lubię upiec dobre ciacho, kocham i muszę czytać – chociaż 15 minut każdego dnia, oczywiście uwielbiam pisać, ostatnio korzystam wiele z rad Kobiecej Foto Szkoły, uczestnicząc aktywnie w #instawtorku. Fotografuję telefonem. A kiedy udaje mi się nie mieć zrobionych paznokci – lubię odkurzyć moją gitarę.

Zostaw komentarz